Po przeczytaniu art.: „Co wyróżnia polski system szczepień dzieci na tle Europy” autorstwa p. mec. Sławomira Molendy zamieszczonego w świątecznym wydaniu Pulsu Medycyny w dniu 21 grudnia 2016 r pozwoliłem sobie na napisanie komentarza z uprzejmą prośba o jego opublikowanie go w dziale „ Moim zdaniem”.
Moim zdaniem - szczepienia
Polityka szczepień w danym kraju winna wynikać z danych epidemiologicznych, warunków sanitarnych, zwyczajów żywieniowych i kulturowych oraz przewidywanych kierunków dużych ruchów migracyjnych z i do analizowanego kraju. Mechaniczne porównywanie różnych krajów europejskich pomiędzy sobą jest dyskusyjne. Przykład szczepienia przeciw gruźlicy w Polsce są uzasadnione a np. w Austrii, Belgii, Danii, Niemczech, Holandii, Malcie, Luksemburgu już nie. Rygory powiązane z brakiem wykonania obowiązkowych szczepień muszą być dostosowane do mentalności obywateli danego kraju oraz uwarunkowań historycznych i nie powinny być unifikowane w ramach idei wszyscy po równo. W krajach o wysokiej świadomości obywatelskiej rekomendacje ministra zdrowia traktowane są praktycznie jako bezwzględny nakaz patrz Dania, Finlandia, Hiszpania, Holandia, Niemcy, Norwegia, Szwajcaria , Wielka Brytania itd. W Polsce era ok. 250 letniego oporu w stosunku do zaborców i okupantów niemieckich czy rosyjskich, władz komunistycznych prowadziła do totalnej negacji nawet słusznych decyzji sanitarnych. Ślad mentalnego oporu wobec decyzji administracji widać nawet dzisiaj w różnych dyskusjach i polemikach. Dlatego obowiązek szczepień w Polsce uznaję za zasadny z punktu widzenia interesu narodowego. Jak porównamy koszt szczepionki z kosztem leczenia choroby zakaźnej to widać co jest bardziej opłacalne i nie jest to bez znaczenia w globalnej ocenie kosztów prewencji. Szczepionki są różne , mniej lub bardziej nowoczesne, nisko lub wysoko skojarzone / mono lub poliwalentne /, tańsze lub droższe. Stąd każdy rodzic czy opiekun dziecka winien mieć prawo do ich wyboru w zależności od swych możliwości i wiedzy w chwili szczepienia dziecka. Chciałbym aby ospała Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji wypowiadała się publicznie na ten temat, przecież płacimy podatki i mamy prawo wiedzieć. Takie stanowisko byłoby niezwykle pomocne osobom zmuszonym do dokonania wyboru szczepić czy nie szczepić a jeżeli szczepić to czym i kiedy / pierwsze dwa lata życia dziecka czy też odrobinę później /. Jako osoba wychowana zawodowo w kulturze akademickiej mocno wierzę w edukację rozłożoną w czasie.